Jak co roku w okolicach 1 listopada w kościołach pojawiają się listy duszpasterskie przestrzegające przed antychrześcijańskością Halloween. Czymże jest to Halloween, co w nim tak strasznego?

My północno- i środkowo- europejczycy jesteśmy ludami, których tradycja wywodzi się z tradycji rolniczej. Nasze święta, tradycje i zachowania związane są właśnie z ziemią i zmianami pór roku. Rolnik w odróżnieniu od pasterza, to człowiek osiadły, mający możliwość opiekowania się grobami zmarłych i oddawania im czci i szacunku. Stąd w kulturach rolniczych, miej więcej co trzy miesiące, wspominano tych co odeszli – ojców, dziadów. Jako pierwsze zanika święto letnie, gdyż natężenie prac polowych nie sprzyjało świętowaniu a i piękno lata sprzyjało bardziej myślom o życiu niż wspominkom zmarłych. Później zanika święto obchodzone wiosną, lecz nie wszędzie, bo w Krakowie obchodzone jest Święto Rękawki, wywodzące się właśnie z tego wiosennego święta zmarłych. W dzisiejszej Polsce obchodzimy dwa święta poświęcone zmarłym. Jedno świadomie ok. 1 listopada, a drugie, jako dla większości nieświadomie, bo to Wigilia Bożego Narodzenia, typowe święto kultu zmarłych, któremu ne dziwne znaczenia pragnie się przypisać. Dla Dziadów szykujemy potrawy z maku, grzybów, im zostawiamy miejsce przy stole, nie wstajemy od stołu, by powracając któremuś z duchów nie usiąść na kolanach.
 
Europę środkową i północną zasiedliły dwa silne i liczne ludy. Celtowie, na zachodzie i Słowianie na wschodzie. Kultura tych ludów wyraźnie wpływa na rytuały tego święta.
 
Jednak jak takie święto wyobrażali sobie nasi ojcowie? Świat ojców to świat duchów i sił ich otaczających, były to duchy pomocne i dobre oraz duchy szkodzące. W dzień poświęcony zmarłym na ziemię powracali dziadowie by przestrzec lub wesprzeć swych synów, ale również szukających własnych korzyści (nie każdy za życia był świętym). U Celtów, pomimo różnych teorii dotyczących pochodzenia tego święta, można znaleźć wspólny wątek. Święto to wywodziło się z powitania zimy, kiedy duchy zmarłych przychodziły, by znaleźć sobie ciepłe miejsce na czas nieprzyjazny. Dlatego Celtowie bojąc się tych duchów wygaszali ogniska, wszelkie światła, zakładali podarte ciuchy, by wyglądać na biednych włóczęgów, poza domy wystawiali żywność by duchy wyprowadzić w pole i by nie zamieszkały w ich domostwach.
 
Słowianie mieli zupełnie inne podejście, duchy dziadów były im przyjazne, często doradzały, wcielały się w zwierzęta i wygarniały złemu gospodarzowi jego pomyłki, stąd w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Jeśli się je godnie uczciło i wskazało drogę do Nawie (słowiańskiego świata zmarłych) to nic złego zrobić nie mogły i po święcie odchodziły w pokoju wskazaną im drogą. Dlatego przewidywało się dla nich dodatkowe nakrycie przy stole, jak w wigilię Bożego Narodzenia, spożywało posiłek na grobach. Po dziś dzień zwyczaj ten jest gdzieniegdzie kontynuowany. Biedaków i starców, którzy bliscy byli duchom wspierało się w naturze, chlebem, opałem..., później datkiem pieniężnym. Zapalało się ogniska by dusze mogły się ogrzać i miały światło wskazujące drogę do Nawie.  Te ogniska, to dzisiejsze lampki stawiane na grobach, które dodają cmentarzom takiego uroku, gdy się wieczorem po nim chodzi.
 
Tak więc Celtowie mieli Halloween, obchodzone w wigilię Wszystkich Świętych, Słowianie Dziady (Zaduszki) obchodzone dzień po Wszystkich Świętych a Wszyscy Święci to święto chrześcijańskie mające uczcić tych, co oddali życie za wiarę w Jezusa. I taka jest wymowa tych świąt, niczego więcej szukać nie trzeva. Dlatego jeśli dziś mówimy, że Halloween ma wymowę antychrześcijańską, trzeba się zastanowić jaką wymowę mają Dziady? To zupełnie nie rozsądne myślenie, jeśli chcesz zaakceptować Zaduszki a Halloween nie.
 
Czy Halloween trzeba powiedzieć „NIE”?
 
To Halloween, które do nas dociera nie jest żadnym Halloween, powiązanym z celtyckim kultem zmarłych i powitania zimy. Halloween wraz z emigrantami powędrowało do Ameryki, tyle, że ci emigranci nie mieli już grobów ojców, nie mieli kogo czcić, stąd święto zmarłych przekształcono w huczną i miłą dla oka zabawę przebierańców. Społeczeństwo ma być mobilne, poszukiwać pracy, przeć na zachód, stąd Halloween mówi: nie myśl o dziadach, wyrzuć ich z pamięci, zapomnij gdzie spoczęli,  baw się póki żyjesz! Później święto to podjęła komercja, gotowe stroje, gotowe pomysły, gotowy cukierek czy psikus, zero myśleia i właśnie ta forma tego święta dociera do nas. Jest to całkowicie puste święto, czy nam potrzebne? Pewnie każdy musi to rozwazyć sam.
 
Jednak trzeba stwierdzić, że na zabawę jest inny czas a my potrzebujemy zarówno czasu do zabawy jak i czasu do zadumy nad upływającym czasem i tymi co odeszli. Z pewnością wolałbym, by w szkołach pokazać piękno naszej kultury mówiąc o przecież tak pięknie opisanych przez Mickiewicza "Dziadach", i nie będę nawet marudził że Mickiewicz miesza już wiarę ojców z chrześcijaństwem. Pojęcia „czyśćca” i „zbawienia” ojcowie nie znali. Czasy Mickiewicza to pierwsze przypomnienie sobie o kulturze Ojców, przebudzenie z mrocznych czasów, gdy z niej się wyśmiewano. Nasi ojcowie wyznawali reinkarnację i powrót duchów do ciał nowo narodzonych dzieci. Dlatego tak bocian, ptak sprowadzający dusze z Nawie jest miło witany przez kazdego z nas. Dziecko, które nie dostało duszy, rodziło się ułomne, niepełnosprawne na umyśle.
 
Nie musimy importować wszystkiego z zachodu, gdy mamy własne zwyczaje wrośnięte w nasze dusze, wystarczy tylko pokazać to naszym latoroślom, tylko czy nam się to chce. Czy nie lepiej zająć mu czasu głupawymi kreskówkami? 
 

fot. Chram Mazowiecki, RKP w trakcie obchodów święta Dziadów w 2009 / fot. Gibich, Chram Mazowiecki RKP/Wikipedia