Kościół w czasie chrystianizacji wykazuje się dużą mądrością, nie idzie na siłę, nakazując nagle podporządkowania się nowej wierze, zaprzecza dawnym Bogom lecz równocześnie chrystianizuje dawne obrzędy.

I mogą się tu wyznawcy religii postreformacyjnych zżymać, że zniekształcono naukę Jezusa, że inaczej mówi Biblia, nie było innej drogi, gdyby Kościół (katolicki, prawosławny) przyjął inną drogę, drogę konfliktu walki i zniszczenia, chrześcijaństwo odeszłoby w niepamięć, jak i inne dawne religie i wierzenia i Bogowie. Kto wie, może dziś byśmy wyznawali kult rzymski "Słońca Niezwyciężonego". Ludzie by chrześcijaństwa nie przyjęli, tak więc i ich religii też by nie było. To, że dziś mogą doszukiwać się „Jezusa prawdziwego”, zawdzięczają tej mądrości Kościoła.


Oczywiście ta mądrość Kościoła płynęła z doświadczenia. Próba siłowego wprowadzenia chrześcijaństwa za czasów Bolesława Chrobrego i Mieszka II skończyła się, po osłabnięciu władzy księcia, (Bezprym, czy może Bolesław Zapomniany, domniemany pierworodny syn Mieszka II, o którym wspomina Kronika wielkopolska) prawie całkowitym wymordowaniem kapłanów chrześcijańskich (Wielkopolska, Śląsk) – nieliczni uciekli na Mazowsze dzierżone silną ręką Masława, czy o 100 lat starszą w chrześcijaństwie Małopolskę, za czasów Reakcji Pogańskiej.

Doświadczony tym Kościół przyjął długotrwałą i skuteczną drogę nadawania silnym wierzeniom, silnym świętom znaczenia chrześcijańskiego a równocześnie budowania świątyń chrześcijańskich w miejscach świątyń dawnych Bogów (Łysec, prawdopodobnie katedra Gnieźnieńska i inne). Nie jest dla nikogo tajemnicą, że silnie obchodzimy święta, które w innych krajach praktycznie nie istnieją. To jest właśnie wynik tego procesu.

Co tak naprawdę jest chrześcijańskie? Wielki tydzień obchodzony na pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Jezusa i liturgia mszy ustanowiona przez Chrystusa w czasie ostatniej wieczerzy. To są bezspornie elementy chrześcijańskie w naszej kulturze.
Zwróćmy uwagę, na fakt, że Kościół zachowuje ściśle i w pełnej czystości najważniejszy element mszy . Przeistoczenie chleba i wina w ciało i krew Jezusa u nas spożywamy komunię tylko w jednej postaci, choć ja spożywałem ją przynajmniej kilka razy pod dwoma postaciami chleba i wina - również w Polsce. Jest to element ściśle wydzielony z mszy dźwiękiem sygnaturek, ale nie tylko. Te elementy są dla Kościoła święte i Kościół zachowuje ich czystość. Reszta to kultura około chrześcijańska i wiara ojców w niej zapisana.

 
Kościół nadaje tym świętom przedchrześcijańskim znaczenie chrześcijańskie, niekiedy mądrze ukryte, niekiedy w sposób ewidentnie widoczne, gdy tylko na nie popatrzymy logicznie. Święta te najczęściej otrzymują znaczenie świąt maryjnych (Wigilia - nikt nie zajada się ciężkostrawnymi potrawami, grzyby, kapusta, mak w oczekiwaniu na rozwiązanie, Matki Boskiej Gromniczej – starodawny zwyczaj przynoszenia do domu ognia ofiarnego, nabożeństwa majowe, procesje Bożego Ciała - mające pierwotnie na celu zwrócenie się do Matki Ziemi o płodność danego pola z zasiewami), ew. ducha świętego jak Zielone Świątki. W przypadku świąt poświęconych Jezusowi, są to tylko poboczne, wydzielone święta, jak np. śmigus – dyngus, czyli drugi dzień świąt wielkanocnych, dla którego nie znajdziemy chrześcijańskiego odniesienia do młodzieńczego polewania się wodą, czy chłostania w zabawie witkami po łydkach. Biczowanie Jezusa to kilka dni wcześniej i nikomu wtedy do śmiechu nie było. A także nadając im imiona świętych jak św. Jana czyli Kupała. Szczególne jednak znaczenie w świętach związanych z płodnością mają święta maryjne.

 
Konflikt dwóch kultur
Chrześcijaństwo wywodzące się z judaizmu jest religią kultury ludu pasterskiego, kultury patriarchalnej, nasza kultura jest kulturą ludu rolniczego, w której zachowana jest równowaga między pierwiastkiem męskim i żeńskim. Bogowie męscy związani z kultem słońca i wojennym pioruna (Świętowit i Perkun) i boginie związane z kultem płodności, Matki Ziemi (Mokosz). Mówiąc kolokwialnie, wszystko nam się kojarzy z płodnością, bo ona była podstawą dobrobytu naszych ojców.

Dla rolnika szczególnie ważnym jest kult Matki Ziemi, płodnej, miłującej. Jej właśnie oraz duchom związanym z pogodą, a także wróżbom w zakresie pogody, szczególnie w czasie wegetacji, poświęca się wiele uwagi, ale nasz ojciec - rolnik nie znalazł tego w chrześcijaństwie, kulcie kultury pasterskiej. Właśnie w maju rolnik obchodzi pola w uroczystych procesjach, by ziemia płodną była a Pogoda (jedna z trzech Bogów wymienianych przez Długosza, czczonych na Łyścu, czyli Świętym Krzyżu) sprzyjała.

Zapytaj rolnika, czy właśnie wtedy nie odczuwa potrzeby obchodzenia własnych pól, czy nie odczuwa radości, gdy patrzy każdą roślinkę, która zieloną witką wybija się nad ziemię, na wegetację posianych przez niego roślin? Te właśnie potrzeby rolnika, oczekiwania dobrej wegetacji, wegetacji ziół, kwiatów zamknięto w kultach maryjnych (Matka Boska Zielna, majowe procesje, upiększanie ołtarzy kwiatami, ziołami i roślinami). Dla rolnika przyjmującego chrześcijaństwo Matka Boska stała się równoważna Mokosz, kojarzonej wcześniej z kultem matki - ziemi płodnej.

Kult maryjny jest bardzo późnym kultem chrześcijańskim, niektóre dogmaty przyjmowane są dopiero w XX w. W Nowym testamencie Maryja jest kochającą matką, nie rozumiejącą misji Jezusa i podążającą za synem w drżeniu o jego przyszłość, chcącą go przed tą przyszłością uchronić oraz płaczącą pod krzyżem, jak każda matka, która traci dziecko.
Kościół wczesnochrześcijański oddaje hołd należny Maryi jako Matce Jezusa. Po wkroczeniu chrześcijaństwa w kultury rolnicze przez Maryję wyrażany jest właśnie pierwiastek żeński, brakujący w religiach pasterskich. Stąd właśnie przypisujemy jej sprawy związane z kwitnieniem, w czasie procesji rozsypywane są płatki kwiatów, ziołami, procesem wegetacji roślin, to są cechy Maryi, których trudno doszukiwać się w Biblii i pierwotnym chrześcijaństwie.
 
 
Prawda jest taka, że chrześcijaństwo przywędrowało do nas z zupełnie innej strefy klimatycznej, gdzie głównym środkiem utrzymania była hodowla, rybołówstwo, środowisko Jezusa to rybacy, zaś rolnictwo stanowiło mniej znaczący element gospodarczy, podczas gdy u nas głównym elementem gospodarczym było rolnictwo (minimum 4 tys. lat przed Jezusem) uzupełniane hodowlą, myślistwem, rybołówstwem zbieractwem i bartnictwem. Te elementy musiały zostać odzwierciedlone w religii a braki tej religii uzupełnione. Co właśnie widzimy w zmianach chrześcijaństwa, jakie dokonały się po wprowadzeniu jego u nas jako religii państwowej. Właśnie za sprawą papieża z Polski, Jana Pawła II, Polska w katolicyzmie światowym staje się orędownikiem kultu maryjnego na świecie.
 
prawa autorskie: potwierdzam posiadanie praw autorskich zarówno do tekstu jak i zdjęcia.