Kilka dni temu w swych opowiastkach jak to dobrze będzie w Polsce, gdy kolejny raz wybierzemy PiS, „nasz” premier Mateusz Morawiecki, coraz częściej określany „Pinokio” ogłosił przyszłoroczny budżet jako „zrównoważony”, czyli dochody równe wydatkom.

 Ekonomiści szybko wykazali naszemu „Pinokio” iż budżet ten nie uwzględnia, obiecanej. przecież emerytom, przyszłorocznej „13 emerytury”. Zapytany o to Mateusz Morawiecki, zapewnił iż 13 emerytura w przyszłym roku nie jest zagrożona. Do kogo te słowa kierował? Chyba nie do myślących Polaków? Gdy nawet na poziomie podstawówki, stosując równania matematyczne, uczniowie wiedzą iż jeśli w działaniu odejmowania wychodziło zero, to po jednej i drugiej stronie znaku równości muszą być wartości równe. Jeśli jednak od jednej strony odejmiemy znaczącą sumę, potrzebną na wypłatę „13 emerytury”, to wartość w żaden sposób nie wyjdzie na zero. Inną szkołę kończył nasz „Pinokio”? Więc albo kolejną blagą „Pinokia Morawieckiego jest „budżet zrównoważony” albo emeryci, nie liczcie, że jak już zagłosujecie na PiS to oni wywiążą się z obiecanek, jak nie wywiązali się z wielu wcześniej złożonych obietnic wyborczych. Pamiętajcie, nikt wam nie da tyle ile może obiecać rząd… zwłaszcza przed wyborami.

 
Ale przypomnijmy tym, co dziś zbierają na emerytury, które będą pobierali w przyszłości o planach Morawieckiego dotyczących skoku na ich zbierane pieniądze.. Prawda, nie pierwszy to rząd, co postanowił okraść Polaków w imię tzw. „reformy systemu emerytalnego” z ich pieniędzy zbieranych na czas gdy po całym życiu ciężkiej pracy już pracować nie będą w stanie.
 
Swego czasu oświadczono Polakom iż z ZUS pieniądze będą takie, że na życie nie starczy, ale również umrzeć nie będzie za co, bo jak rodzina nie wesprze, to nie będzie nawet na najtańszy nagrobek. Polacy „wicie, rozumicie”, musicie zbierać  pieniądze, by jak ostatnio oświadczył Kaczyński nasza stopa była wyższa od stopy wrażych niemieckich emerytów. No i Polacy zbierali. Ale gdy już zebrali nasz rząd chciwym okiem na to popatrzył i powiedział, teraz zreformujemy ten system, około połowy wam zabierzemy wlewając w system z którego już nikt złotówki nie zobaczy („rozumicie”, „sprawiedliwość międzypokoleniowa”, dzisiejszym emerytom trzeba dać), a resztę zostawimy, zbierajcie dalej w nadziei godnej emerytury. Kolejny rząd „dojnej zmiany” czyli naszego „Pinokio” Morawieckiego znów tęsknym okiem zerknął na te pieniądze, bo przecież dajemy wam 500+, za co przecież musicie „rodacy” zapłacić, nie bądźcie narodem głupim, któremu da się wmówić iż rząd te pieniądze wam daje? Z czego? Z przyznanych sobie premii? Chcecie, to płaćcie. Ten rząd znów planuje „reformować/deformować*” (*wybierz odpowiednie) system, chcąc przelać resztę pieniędzy pozostawionych przez rząd Tuska na znowu bliżej nieokreślone konta. Ale Morawiecki chce być lepszy od Tuska, w dyscyplinie rządowej… „dojenia Polaków”, przecież on dziś jest twarzą „dojnej zmiany” i co by nie mówić w tej dyscyplinie są lepsi. Morawiecki jeszcze od tej operacji 15% w formie podatku pragnie pobrać. Przecież im się należy. Łaskawy „pan” nie 18% a tylko 15% pobierze.
„Pinokio” Morawiecki, z przynależnym mu wdziękiem, tłumaczy ten skok na kasę przyszłych emerytów „sprawiedliwością społeczną”. Przecież te pieniądze nie były opodatkowane, a on opodatkować musi wszystko.
 
Dobrze panie „Pinokio” nie będę się o to spierał, przynajmniej w tym tekście. Ale na emeryturę pójdę za kilka ładnych lat, z tych pieniędzy skorzystam za kilka lat, kiedy mam nadzieję pana rząd będzie już historią. Te pieniądze były na moim indywidualnym koncie i będą na moim koncie. Dlaczego mam płacić „daninę” dzisiejszej „dojnej zmianie”, a nie „dojnej zmianie” która dorwie się do „żłoba’, gdy ja przejdę na emeryturę? Tam też będzie taki jak pan „Pinokio Morawiecki” a pieniądze podatnika, danina to łatwa. Opodatkować? Oczywiście, ale zostawmy to dla kolejnych, „co im się będzie należało” dla dobra kolejnej „rewolucji”, Wy już nakradliście wystarczająco.
 
 
 
źródła: