Swego czasu Kukiz stwierdził, że PiS upadnie jeśli nie opanuje swoich sitw. Jak pokazuje niekończący się ciąg afer rozkład moralny tej partii jest zaawansowany a sitwy trzymają się dobrze.

O stanie Zjednoczonej Prawicy nie tylko wypowiada się opozycja w osobie Donalda Tuska, który trafnie skonstatował iż smród rozkładu PiS roznosi się daleko. Również prof. Jadwiga Staniszkis dawna piewczyni PiS twierdzi iż „PiS ośmielił lumpiarstwo”. Ciąg zamiatanych pod dywan przez prokuraturę pod kontrlą Ziobro, afer na najwyższym szczeblu, jak:

1) Wyprowadzenie działek ze skarbu państwa i przekazanie kościołowi.

2) Szybkie pojawienie się kupca w osobie wysoko postanowionego polityka

3) Zakup od księdza po cenie poniżej wartości.

4) Sprzedaż działek po znacznie wyższej cenie.

Niby „normalne” postępowanie w obrocie ziemią, gdyby nie skala zysku i osoba, jej możliwości sterowania majątkiem skarbu państwa, dokonująca tej zyskownej transakcji. Warto też zastanowić się nad terminem dokonania transakcji i powiązaniem jego z rozkładem PiS? Czy to przypadek, czy też ucieczka z „fantami”, bo działkę łatwo namierzyć, pieniądze szybko rozpłyną się w przestrzeni i szukaj wiatru w polu.

 

Zjawisko operacji na rodzinkę to dość popularna metoda stosowana w PiS, bo przecież z dotacji do biznesów rodzinnych polityków znany jest np. były minister zdrowia pan Szumowski i nie tylko on. Tu też „dotowany fant” został szybko sprzedany. O leku wspierających chorych na covid-19 już dziś nikt nie wspomina.

 

Takie zachowanie partyjnej głowy ośmiela wspomniane przez prof. Staniszkis „lumpiarstwo” w dołach partyjnych. Zjednoczona Prawica traktuje Polskę jako kraj okupowany, nałapać się gdy można i ile można bo kto wie, czy jutro będzie można.

 

W przypadku Łukasza Mejzy obraz działania tego człowieka ze strony moralnej są porażające, żerowanie na chorobach dzieci, tego nie da się opisać żadnym kulturalnym słowem. Śmieszną była konferencja na której dziennikarze mogli wysłuchać monologu o tym jak to jest on atakowany z przyczyn politycznych, ale na odpowiedź na pytania wyjaśniające, które mogliby zadać dziennikarze pan Mejza już się nie zdecydował.

 

Ale ta afera rodzi szereg pytań już nie do pana Mejzy a do kierownictwa PiS. Czemu po wybuchu takiej afery człowiek ten nie został natychmiast usunięty ze stanowiska? Dlaczego kierownictwo PiS ukrywa się i nie reaguje, udaje, że sprawy nie ma? Czy prawdą jest to co powiedział Radosław Sikorski do red. Moniki Olejnik: „Oczekuje pani, aby gość od dwóch wież razem z gościem od przekrętów na działkach wraz z ministrem sprawiedliwości zamieszanym w defraudację 280 milionów zdymisjonował krętacza nabierającego chore dzieci?:

 

A może jednak ma rację senator klubu PiS Jan Maria Jackowski w programie „Ekspres Biebrzyckiej”: „W kuluarach mówi się, że dochodzi do ostrego sporu między środowiskiem Republikanów a PiS…” Mejza był elementem w poszukiwaniu pewnej matematycznej liczby, która dawała poczucie stabilnej większości. Mejza był tym „smarem” który spowodował, że „maszynka do głosowania znów zaczęła działać dobrze”.

 

Zagadkowe były słowa Łukasza Mejzy o tym, że na nim wisi stabilność rządu. Czy chodziło mu tylko o tę „magiczną liczbę”, czy też ma on jakieś haki, których ujawnienie zatrzęsie rządem i stąd Morawiecki, Kaczyński udają, że sprawy nie ma?. Senator Jackowski nie wyklucza tej drugiej możliwości.

 

Faktem coraz częściej dostrzeganym przez społeczeństwo jest jednak to, że PiS szedł do władzy pod hasłami zmiany obrazu polityki, odejścia od nepotyzmu, handlowania stanowiskami, kolesiostwa i skoku na kasę. Podczas gdy kolejne afery pokazują iż PiS również stawia te czyny jako główne punkty realizowanego przez siebie programu działania i to w sposób bardziej widowiskowy niż poprzednicy.

 

Ale jak pech to pech. Zaraz za aferą Łukasza Mejzy kroczy kolejna afera. Znany ex-rajdowiec Leszek K. będący twarzą kampanii resortu finansów trafia na trzy miesiące do aresztu za udział w grupie przestępczej i oszustwa podatkowe przy handlu samochodami klasy Premium. Pytanie, czy politycy PiS ściągają tylko takich ludzi, czy przy PiS tylko tacy ludzie mogą zarobić, czy taka jest rzeczywista twarz PiS, czy to tylko „ośmielone lumpiarstwo” garnie się do PiS jak swój do swojego?

 

Jednak w tym momencie na usta ciśnie się jak najbardziej uzasadnione pytanie. Co robią służby „ułaskawionego przestępcy” Kamińskiego, że nie sprawdziły oświadczenia majątkowego prezesa PiS, oświadczeń majątkowych Obajtka, Dworczyka, Banasia itd. itp. Czyżby tylko zajmowały się poszukiwaniem w Internecie zdjęć „miłości zoofilskiej” i egzekucji sprzed lat, by dwóch „Mariuszków” mogło się nimi pochwalić przed całym społeczeństwem uwzględniając w tym dzieci, na transmitowanej przez tuby propagandowe PiS konferencji?