Rosjanie nie kochają Amerykanów, Amerykanie Rosjan a za wszystko odpowiada propaganda jaką tłoczy się obu narodom. To sprawa znana nie od dziś.

/polemika z tekstem „Dlaczego Amerykanie nienawidzą Putina”/

Rosja i USA rywalizują ze sobą od czasów „zimnej wojny” pretendując do miana mocarstwa, ścierają się z sobą i ściera się ich propaganda coraz bardziej stająca się uzupełniającym frontem walki. Tyle, że podział na I i II armię świata oparty o czasy zimnej wojny, brzmi dziś jak przebrzmiała pieśń o potędze. Dziś świat staje się wielobiegunowy, pojawiły się nowe fronty wojny, gdzie liczy się kontrola nad surowcami strategicznymi, przejmowanie gospodarki uzależnianych państw, pozycja w wyścigu o palmę pierwszeństwa w rozwiązaniach elektronicznych, oprogramowania a tu Rosja zacofana w strategii rozwiązań militarnych spadła do pozycji petenta.

 

Ale patrząc z polskiego punktu widzenia Putin to były oficer zbrodniczej organizacji jaką dla Polaków (i nie tylko) było KGB mająca wiele krwi polskich patriotów na rękach. CIA to również zbrodnicza organizacja lecz tyle polskiej krwi co KGB na rękach nie mają. Propaganda rosyjska chwali się wysokim oficjalnym poparciem dla działań Putina nie wspominając, że ma ono silne wsparcie w rosyjskim prawie. Za negatywne wypowiedzi, polemikę z propagandą wojny w Rosji można dostać 15 letni "urlop" w łagrze a przynajmniej znaczącą karę pieniężną. To mocno wspiera poparcie dla Putina, gdyż wszyscy oficjalnie wspierają agresję Rosji na Ukrainę. Autor mówiąc o poparciu Putina w Rosji oparł się o dane sprzed ogłoszenia mobilizacji, kiedy to poparcie spadło.

 

Opierając się na sondażu niezależnej rosyjskiej agencji sondażowej Centrum Lewady z końca września poparcie dla tezy iż wojna na Ukrainie przebiega niekorzystnie dla Rosji wyraziło 31% respondentów w porównaniu do 17% w kwietniu. A prawie połowa (48%) opowiadała się nad podjęciem rokowań. Jak wiemy od tego czasu osiągnięcia Rosjan stale malały i fiaskiem okazały się propagandowe działania Putina, który ogłosił okupowane tereny za część Rosji, na które atak pozwala doktryna na atomową odpowiedź Rosji, jednak przy wyraźnym sprzeciwie całego świata groźba ta nie może być wypełniona.

 

Ten wzrost dobrobytu za Putina: mieliśmy długi okres bez wojny w Europie, stabilnego rozwoju stąd we wszystkich krajach standard życia wzrósł. Jeśli mówimy o dużych miastach Rosji zdążali do standardu życia miast Europy Zachodniej, ale jeśli zerkniemy na wieś, szczególnie wieś regionów dostarczycieli "mięsa armatniego" dla armii Rosji to standard życia w porównaniu ze standardem życia chłopa (farmera) w Europie Zachodniej to kilkuwiekowa przepaść. Tam młody chłopak dużych perspektyw nie ma. Praca dorywcza, praca stała to rarytas dostępny dla tych co mają dobre wsparcie. Armia może mu zapewnić śmierć w młodości ale również przy szczęściu życie na poziomie znacznie wyższym niż jego rówieśnikom.

 

Do "osiągnięć” czasów Putina można zaliczyć:

Ogromną korupcję w armii, którą dziś widzimy w porażkach na Ukrainie. Propaganda rosyjska tłumaczy dziś iż Rosja walczy z USA, z NATO. Dziś na Ukrainie nie mamy niczego innego niż odbicie lustrzane wojny z okresu 2014-2022, gdzie to separatystów z samozwańczych (bo przez nikogo na świecie nie uznawanych) Republik wspierała Rosja.

 

Kompletne fiasko w przygotowaniu inwazji. Mimo wysokich nakładów na wojsko widzimy w przepaści między systemami obrony w flocie czarnomorskiej. 2 skuteczne ataki na okręty flagowe tej floty dobitnie o tym świadczą. Przestarzałe systemy dowodzenia polem walki wyrażone w wysokiej śmiertelności wysokich rangą oficerów, jeśli nie będziemy jak uzależnieni od propagandy rosyjskiej patrzyli na doniesienia na podstawie przejmowanych przez armię ukraińską ipodów dowódców. Bezradność armii Rosji w ofensywie trwającej od sierpnia. Brak własnych rozwiązań w nowoczesnej broni jak choćby będące dziś podstawą specjalizowane drony.

 

Do tego mamy upadek prestiżu Rosji wśród krajów prowadzących politykę przeciwną USA. Uniezależnianie się byłych republik radzieckich dziś będących pod słabnącą kontrolą Kremla, szukających wspólnej drogi z państwami prowadzącymi politykę niezależną od USA (Chiny, Turcja, Indie), gdzie dziś Rosja spadła do pozycji petenta.

Rosja nie lubi ośmieszania, ale Putin ma czas do najbliższych "pseudo wyborów" w Rosji. Tam miejscem opozycji są łagry, a służby wyznaczają kto przejmie „stolec” Rurykowiczów – Romanowów.

Wyrzucenie dziś Putina i jego kabaretu "pod Kremlem" wymagałoby zorganizowanej opozycji, która dziś odpowiedniej siły nie ma. Byłoby również przyznaniem się Rosji do porażki, a to kolejne ośmieszenie Rosji, której elity, jak wcześniej stwierdziłem ośmieszania Rosji nie lubią. Stąd wydaje się, że dniem w którym Putin wraz z jego „kabaretem” podąży drogą Chruszczowa  będą najbliższe wybory w Rosji. Wtedy rosyjska propaganda spokojnie wyjaśni to rodakom naturalną zmianą pokoleń na Kremlu.

 

Ale jeśli mówimy o polemice z artykułem wróćmy do jego stwierdzeń. Nienawiść Amerykanów do Putina miałaby wynikać z „Putin zablokował ich w Czeczenii, Osetii Południowej, Syrii, a teraz na Ukrainie.” To taka półprawda charakterystyczna dla pro-rosyjskiej propagandy. Nie wchodząc w polemikę z osiągnięciami w Syrii, gdzie rzeczywiście mamy styczność interesów Rosji i USA w Osetii Południowej mieliśmy konflikt z Gruzją. Trudno określić Gruzję jako rejon interesów USA, w swej paranoi i dążności do tłumaczenia nieudolności Rosji działaniem USA propaganda rosyjska niedługo uzna iż stopniowe wyzwalanie się byłych republik radzieckich dziś w federacji z Rosją, które szukają współpracy z państwami prowadzącymi politykę niezależną od USA za działanie USA.

Przy dzisiejszym świecie „wielobiegunowym” propaganda zbudowana na układzie jeśli nie Rosja to USA może trafia do umysłów wypranych wieloletnią propagandą ale na arenie międzynarodowej trąci śmiesznością.

Problemy Rosji wynikają z ich problemów, choćby katastrofalnej korupcji na wielu szczeblach w tym w armii, która spowodowała dzisiejszą jej nieudolność, a nie z działań USA. Również w dwóch wojnach czeczeńskich bojowników czeczeńskich wspierały kraje arabskie zwykle nie chodzące na amerykańskiej smyczy. I to ta koalicja przegrała, gdy Rosji udało się ustanowić na stolicy Czeczeni swoją marionetkę. Co do zablokowania na Ukrainie oszczędźmy Rosji wstydu dziś „rosyjski niedźwiedź” „moczy skopany ogonek w Dnieprze” okopując się na aktualnej linii frontu z nadzieją, że gdy nastąpią mrozy odwrócą swoją sztafetę klęsk i też nie ciągnijmy tego tematu.

 

Dziś z obserwacji działań na froncie widzimy, że po stronie rosyjskiej aktywni są tylko najemnicy od Wagnera. Ci podejmują działania zaczepne. Armia rosyjska przegrupowuje się, szkoli rekrutów i przygotowuje na oddalonych od frontu lotniskach poza zasięgiem uzbrojenia artyleryjskiego dostępnego dla Ukrainy do kolejnych ataków na cele cywilne (newralgiczne).

 

Zwróćmy uwagę na to, że w pierwszym zmasowanym ataku uzbrojeniem zakupionym w Iranie armia Rosji walczyła z kobietami, dziećmi i starcami niszcząc sieci zasilania w energię elektryczną. Nie ma to wielkiego znaczenia dla działań wojskowych, bo transporty wojskowe niezwłocznie przeszły na trakcję spalinową. Sensownym działaniem byłoby niszczenie węzłów komunikacyjnych którymi broń dostarczana jest na front. Wywiad Rosji zdaje się całkowicie nie pojmować mentalności Ukrainy, a przecież jest ona zbliżona do rosyjskiej. Co zrobi Rosjanin, gdy czuje, zagrożenie głodem? Na trawniku przed blokiem posadzi ziemniaki. To są narody nauczone żyć w skrajnych warunkach a nie rozpieszczone jak USA, gdzie żołnierz nie pójdzie do walki, gdy w kantynie nie będzie jego ulubionych papierosów (oczywiście pewna przenośnia).

 

Kolejny raz zarówno wywiad Rosji jak i propagandziści rosyjscy wykazali się kompletną ignorancją na poziomie tych kwiatów i białych wstążeczek, co miały witać wojska rosyjskie. Pytają czemu Ukraińcy przy świeczkach, ogrzewając się rozwiązaniami prowizorycznymi, Rosji się nie poddają? A wystarczy popatrzyć wstecz, w historię. Przypomnieć ludobójstwo Rosji na różnych narodach, jak choćby „Wielki Głód” sztucznie wywołany na Ukrainie, który pochłonął wielu obywateli Ukrainy. Ukraińcy mogą żyć w przyjaźni w Rosjanami, jak było zanim Putin wykazał się kompletną ignorancją ale rządzić się chcą niezależnie. Korzystać z tego, że graniczą również z krajami Unii Europejskiej. Patrząc na zachowania innych, byłych republik ZSRR tendencje odśrodkowe w FR stają się dziś coraz wyraźniejsze, stąd Ukraina będzie walczyć. A propaganda rosyjska dziwić, czemu „miru” na warunkach Kremla przyjąć nie chcą.