Mamy długo oczekiwaną przez „braci Moskali” ofensywę. Kreml przygotowywał się do niej starannie, bo to być albo nie być Putina.

Od kontrofensywy ukraińskiej w sierpniu 2022 wojska rosyjskie doznawały stałych upokorzeń. Wycofywali się na kolejne linie obonne, by w końcu „rasputica” zatrzymała działania wojenne. Czas rasputicy to czas braku aktywności wojsk rosyjskich. Nieznaczne postępy w okolicach miasta Bachmut Rosjanie uzyskiwali dzięki kierowaniu tam najemników z oddziałów Wagnera oraz oddziałów formowanych z więźniów rosyjskich łagrów, w niektórych kręgach zwanych „jednorazówkami” ze względu na bardzo krótki średni czas przeżycia na froncie. Są to oddziały stosowane w osławionej w czasach II wojny światowej taktyce rozpoznania bojem. To właśnie ta taktyka zdziesiątkowała oddziały I armii Wojska Polskiego pod Lenino. Technika skuteczna bo druga strona musi odkryć to, co przygotowała ale kosztowna pod względem życia ludzkiego. Dla Kremla życie więźniów łagrów nie jest kosztowne, zmniejsza obciążenia na utrzymania tych jednostek penitencjarnych. To po ciałach „jednorazówek” szły wysoko wyspecjalizowane oddziały najemników od Wagnera. Nie można ukryć, że oddziały sformowane z najemników są znacznie bardziej skuteczne niż oddziały z poboru. Działania te również nie dawały wytchnienia oddziałom ukraińskim, które miały poborowe wojska rosyjskie.

 

W tym czasie wojska rosyjskie odpoczywały, szkoliły nowych rekrutów, stąd mieliśmy długi okres gdzie na wszystkich frontach nic się nie działo.

 

Cele Rosji są ściśle ukrywane, rosyjska propaganda tylko podtrzymuje nadzieje, że Rosja ma gdzieś ukryte siły, że wykorzystała w tej wojnie kilkanaście procent potencjału. Faktem jest, że tego potencjału nie wykazała ponosząc gorzkie porażki jak utrata jednostek wojennych Floty Czarnomorskiej, konieczność wycofania wojsk lotniczych na ponad 500 km. od linii frontu.

 

Mimo iż Kreml nigdy nie zdefiniował celów tej wojny, Putin w tej wojnie popełnił wiele błędów które te cele mu zdefiniowały. Przykładowo ogłoszenie terenów samozwańczych republik ziemiami Rosji sprowadził walki na teren Rosji, nie Ukrainy. Dziś musi te ziemie zdobyć, bo inaczej to nie Ukraina a Rosja będzie musiała oddać ziemie. A to z propagandowego punktu widzenia błąd.

 

Tym razem Kreml już nie lekceważy wojsk Ukrainy, świadczą o tym działania propagandowe, próbujące tłumaczyć porażki Rosji faktem iż walczą nie z wojskami Ukrainy wspieranymi sprzętowo i informacją przez wojska NATO a z samym USA. Świadczy o tym, ufortyfikowanie stolicy systemami obrony przeciwlotniczej. Kreml wie, że dziś Ukraina ma broń, która może upokorzyć ich atakiem na Moskwę. Świadczy o tym również wymiana kadry dowódczej. Putin wie, że to jedna z jego ostatnich szans. Rosja postępuje ostrożnie, na co wskazuje zmasowany atak na kierunku na którym obrona ukraińska zmiękczana była od dłuższego czasu. Pytanie, czy ostrożność ta wynika z tego iż po sierpniowej kontrofensywie armia Rosji jeszcze się jeszcze nie „pozbierała”, czy też jest to staranność, by żadnego błędu nie popełnić?

 

Obie armie przygotowywały się przez cały czas. Jak się przygotowały pokażą najbliższe tygodnie, choć jak można wnioskować z prasy zachodniej (zakładając, że nie jest to dezinformacja mająca wprowadzić w błąd przeciwnika) Ukraina będzie w stanie odpowiedzieć zmasowaną kontrofensywą dopiero pod koniec lata, gdy otrzymają oczekiwane wsparcie w uzbrojeniu, w tym nową obiecywaną transzę z USA. Czy do tego czasu wytrzymają?