Jako pewną wartość wyjściową uznaję granice USSR jakie ZSRR uznało, niezbędne dla równomiernego rozwoju USSR. Ale starając się patrzeć okiem historyka, z Krymem jest duży problem
Krym był Ukraiński przez tak krótki czas, że uznanie Krymu jako ziemie ukraińskie jest historycznym nieporozumieniem. Krym dostał się USRR ze względów komunikacyjnych, bo by dojechać do Krymu trzeba było przejechać przez ziemie USSR. Ot tyle ukraińskości Krymu. Czy Krym jest Rosyjski? O tym za chwilę.
Jeśli ktoś był na Krymie to wie, że są to ziemie rolniczo nieciekawe. Brak wody, stepowość powoduje, że dają się wykorzystać człowiekowi jako mało atrakcyjne ziemie pasterskie i tyle. Stąd w czasach starożytnych, Grecja, Cesarstwo Rzymskie, te ziemie zamieszkiwane były przez stepowe ludy pasterskie. Jedynymi miejscami, gdzie docierały wpływy czy to greckie, czy rzymskie, genueńskie, czyli ludów kupieckich były nadmorskie enklawy. Krym nie jest ziemią gospodarczo atrakcyjną dla człowieka. Tak więc pierwszymi, którzy rzeczywiście zaczęli gospodarować na całości ziem Krymu byli Tatarzy.
Rosja będąc krajem ekspansywnym podbiła Krym i zastosowała tam, jakże często stosowaną przez siebie politykę przesiedleń, mieszania ludności mającą na celu ułatwienie zarządzania tymi ziemiami. W wyniku tych działań, z 95,1 % Tatarów z czasu przed wojen krymskich, w połowie XIX w mamy ich już tylko 50% a ludność spada z 470 tys do 196 tys. Gwałtowny napływ ludności na Krym w końcówce XIX w diametralnie zmienia ludność tych ziem. Populacja wzrasta do 550 tys. lecz wtedy Tatarzy stanowią już tylko 36% zaś z praktycznie nieistniejącej populacji rosyjskiej sprzed wojen krymskich pod koniec XIX w jest ich już 33%.
Dla Rosji Krym ma tylko jedną atrakcję, bo pod względem gospodarki mają znacznie lepsze ziemie, by wykorzystywać ziemie Krymu. Krym to jednak być albo nie być nad morzem Czarnym. Dziś nic się w tym względzie nie zmieniło. Walka o Krym, to tylko walka o posiadanie portów tego półwyspu. Nic więcej. Dla Ukrainy Krym to tylko sprawa ambicjonalna, dla Rosji bazy Marynarki Czarnomorskiej.
Na swój prywatny użytek, ze względów humanitarnych Krym przyznaję Rosji, choć będąc na Ukrainskim Krymie czułem się tam bezpieczny, czułem jak turysta co może swój wścibski nos wsadzić tam gdzie chce. Co mógł popływać skacząc z łodzi w miejscu, który zgodnie ze słowami przewodnika, pod wodą znajdowały się wyjścia z podziemnych schronów dla podwodnych łodzi floty czarnomorskiej. Gdy Rosja będzie zarządzała tymi terenami na takie atrakcje nawet nie liczę.
p.s.
Tak więc Jarku (Ruszkiewiczu), moja propozycja zimnego piwa Obołon na ukraińskim Krymie z widokiem na Morze Czarne, (och piękny to widok) jaką ci kiedyś złożyłem, gdy byłeś przekonany, że Ukraina już upadła, a jeśli nie, to upadnie za chwilę to tylko uśmiech z przymrużeniem oka, gdy opowiadałeś jako pewnik wyrażony przez niezawodnych „epspertów” coś co po dzień dzisiejszy się nie sprawdziło.
ZGŁOŚ NADUŻYCIE